Reszka i Kasia znalazły dom razem w 2008 roku.
"Przesyłam pare zdjęć moich futerek. Oczywiście Kaśka cały czas poluje na Reszkę. Z kolei Reszka niby boi się Kaski, ale jak postawię michę przed Kaśki nosem, to Reszka nie ma żadnych oporów przed zaatakowaniem tej michy. Podobnie jest z zabawą. Kiedy próbuję Kaśkę troche rozerwać i majtam jej czyms przed nosem, to Reszka zaraz wcina się do zabawy. No a Kaśka w odpowiedzi ucieka do drugiego pokoju." (22.12.08)
Dwugłowy kot 2013
Wiadomość z lutego 2012:
Witam, relacje między moimi kotami są bardzo złożone. Ja, na przykład, nie pokusiłabym się o ocenę czy między nimi wszystko gra, czy wręcz przeciwnie. Np., Kaśka regularnie przepędza Reszkę z legowiska przy kaloryferze. Tj., najpierw próbuje ją zmieść wzrokiem, a kiedy Resia nie reaguje, wtedy Kasiunia przystępuje do bezpardonowego ataku, rzucając się na Resię z łapami. Wtedy Resia w popłochu szuka schronienia jak najdalej od Kasiulkowego kaloryfera.
Z kolei, kiedy Reszka leży ze mną na łóżku, a dołącza do nas Kasia, wtedy Reszka tylko czeka na moment, w którym będzie mogła Kasi przyłożyć po pyszczku. Chodzi o to, żeby Kaśka poszła sobie od nas precz.
Poza tym, Resia lubi pogonić Kaśce kota, tak na pierwszy rzut oka bez powodu. Robi to z różną częstotliwością, ale widać, że jest jej to potrzebne do szczęścia.
Jeśli chodzi o nową kotkę, to uwielbia gonić za Reszką. Reszka ucieka wtedy gdzie pieprz rośnie. A Psota goni ją, dopóki Reszka nie zblokuje się w jakimś kącie. Wtedy Psota startuje do niej z łapami, a Reszka sycząc jak żmija, broni się przed Psotą. Wtedy Psota odpuszcza.
Jednak gdy Psota zalegnie w swoim ulubionym miejscu na mojej wersalce, wtedy Reszka, kładzie się obok, acz w pewnej odległości. Po krótkim czasie owa odległość - nie wiedzieć kiedy - zaczyna się zmniejszać. Na koniec Reszka - jakby przez przypadek - przykleja się częścią swojego futerka do Psoty.
W przypadku Kasi i Psoty, to zawsze Psota obchodzi wielkim łukiem Kasię. Niewątpliwie najnowszy nabytek ma ogromny respekt wobec Kasi a Kasia ma jakby w głębokim lekceważeniu Psotę.
Gdy Reszka wyżera Kasi z miski, to jest ok. Natomiast, gdy tego samego próbowała wczoraj Psota, to dostała od Kasi po głowie. Na tyle skutecznie, że wycofała swój pyszczek z Kasinej miski.
Jak widać, trudno ustalić w moim stadku numer jeden.
I to by było na tyle, w związku z Dniem Kota. Z ubolewaniem niezmiennie twierdzę, że nie rozumiem świata kotów, a tak bym chciała, żeby było inaczej. Prawie nigdy nie potrafię stwierdzić, kiedy moje koty się bawią, a kiedy wrogo walczą ze sobą. Ale na chwilę obecną ani krew się nie leje, ani pióra nie lecą, dlatego staram się zachować względny spokój.
(17 luty 2012)
galeria z lutego 2012
Reszka i Kasia w nowym domu
Reszka w czasie adopcji
Reszka w osrodku adopcyjnym